Cenna wiedza

Większość książek o muzyce (nie tylko rockowej) mimo niewątpliwie fascynującej zawartości - lansuje poglądy, opinie i odczucia ich autorów. I trudno się dziwić. Biorąc na warsztat historię jakiegoś wykonawcy raczej nie ustrzegłbym się subiektywnego potraktowania jego dokonań. Powiem nawet: nie potrafiłbym pisać o kimś, do kogo nie mam zdecydowanie ciepłego stosunku emocjonalnego; a co za tym idzie, powstałaby mieszanina historycznych faktów i moich własnych wizji. Nawet najrzetelniejsze traktaty o muzyce i jej twórcach mają zawsze "odautorski" charakter.

    Sztuka rebelii Wiesława Weissa jest czymś innym. To zbiór wywiadów z gwiazdami rocka. TO oni wypowiadają się o sobie i swojej muzyce. Przedstawiają, bądź korygują fakty. Wysnuwają opinie, yły sukcesywnie publikowane: zawiera bowiem się językiem maksi-singlowym - "wydłużone i zremiksowan ieściły się swego czasu w "Tylko Rocku". Poza tym, jest to książka godna polecenia każdemu miłośnikowi muzyki rockowej: autor miał bowiem przyjemność rozmawiać z tak różnymi artystami jak Rick Wakeman i Tom Araya, David Bowie i Glenn Danzig, Midge Ure, Thijs Van Leer i Peter Steele...

    Abstrahując od kopalni ciekawostek, jaką są wypowiedzi "świętych i grzeszników rocka", książka zawiera bardzo wzruszający i wręcz bajkowy wstęp. Czytałem go czując, że skądś znam tę historię... Ja też siedziałem kiedyś, z dala od świata, nad magnetofonem made in Zakłady Kasprzaka i nagrywałem wszystko, co udało się wyłowić z Polskiego Radia. Głównie z Trójki, z "Mini-Maxu" i środowej audycji Piotra Kaczkowskiego.

    Nagrywałem, zapamiętywałem zapowiedzi, kolekcjonowałem artykuliki z naszej prasy traktujące - często z przekąsem - o rockowych mistrzach. Zbierałem nagrania, potem zbierałem płyty... Marzyłem, nie wierząc w możliwość spełnienia, żeby prowadzić w radiu audycje. Marzyły mi się rockowe koncerty, na które mógłbym chodzić. Tak więc wiem doskonale, co czuje Wiesław Weiss, gdy oddawał tę książkę do druku. Czułem to samo, czytając ją. I myślę, że poczuje to większość czytelników - nie tylko tych starszych, których młodość przypadła na niezapomniane lata siedemdziesiąte.

    Na zakończenie mała anegdota, która przypomniała mi się, gdy zasiadłem do lektury. Autora Sztuki rebelii poznałem na warszawskiej giełdzie płytowej w Hybrydach gdzieś pod koniec siódmej dekady tego stulecia. Pamiętam, że kupił ode mnie płytę Quicksilver Messenger Service What About Me - nota bene, PIERWSZĄ zagraniczną płytę gramofonową, jaką w życiu posiadałem. Dostał ją mój ojciec od jakiejś znajomej z Meksyku, która potem - było to chyba w 1972 roku - przysłała nam Paranoid Black Sabbath. Od tego zaczęła się moja rockowa krucjata. Cieszę się, że płyta Quicksilver trafiła w ręce Wieśka. Ciekawe, czy jeszcze ją ma?

TOMASZ BEKSIŃSKI

Wiesław Weiss, Sztuka Rebelii, Res Publica Press, Warszawa 1996

Tylko Rock 5/1997, str. 60



Powrót