BARCLAY JAMES HARVEST The Harvest Years

****

Barclay James Harvest to kawał historii rocka, chociaż polscy dziennikarze radiowi nigdy nie poświęcali mu należytej uwagi. Debiutował w 1967 roku, wydał bardzo dużo płyt i odniósł wielki sukces zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w innych krajach Europy, zwłaszcza w Niemczech. Tam koncertował m.in. pod Murem Berlińskim w 1981 roku, a także 14 lipca 1987 roku w Treptower Park w Berlinie Wschodnim - jako pierwszy zachodni zespół rockowy dopuszczony do występu na wolnym powietrzu w NRD. Mimo sceptycyzmu polskich prezenterów, BJH ma wielu zwolenników również w naszym kraju. I z pewnością ucieszy ich wiadomość, że dla uczczenia 25-lecia istnienia grupy firma EMI wypuściła dwukompaktowy zestaw najwcześniejszych jej nagrań. The Harvest Years to zestaw szczególnie godny polecenia kolekcjonerom, pragnącym skompletować kompozycje panów Leesa, Holroyda i spółki. Zawiera bowiem wszystkie (poza jednym!) utwory singlowe, nie publikowane wcześniej na dużych płytach (jeśli nie liczyć analogowych składanek Early Morning Onwards i Mockingbird), a także trzy nagrania NIGDY wcześniej nie wydane - Pools Of Blue, I Can't Go On Without You i Eden Unobtainable. Ponadto całość poddana została nowoczesnej obróbce No-Noise, zmniejszającej w poważnym stopniu szum taśm, na których przed laty zarejestrowano muzykę BJH. Każda płyta trwa ponad 70 minut, a wyboru dokonano rzeczywiście bardzo trafnie. Jedyny minus: brak kompozycji Rock And Roll Woman, wydanej w 1973 roku na ostatnim singlu zrealizowanym przez grupę dla firmy EMI Harvest. Zdaniem redaktorów albumu piosenka to ustępowała drugiej stronie owego singla, The Joker, i dlatego ją pominięto. Szkoda...

Barclay James Harvest zawsze chętnie porównywano do The Moody Blues, a krytycy ochrzcili zespół ironicznym przydomkiem "Moody Blues dla ubogich". Tymczasem najwcześniejsze jego kompozycje znacznie różniły się od prostych w sumie piosenek The Moodies. Warto wiedzieć, że gdy muzycy The Moody Blues mozolnie łączyli w studiu swoje piosenki z materiałem orkiestrowym skomponowanym przez dyrygenta Petera Knighta (czego efektem był LP Days Of Future Passed), BJH organizowali trasy koncertowe z... własną orkiestrą kierowaną przez niejakiego Roberta Johna Godfreya. Mike'owi Pinderowi musiał na estradzie wystarczyć melotron, a BJH dopłacali do swoich występów, angażując dodatkowo 45 muzyków. Podobnie też realizowali nagrania studyjne. Rozmachem, brzmieniem i nawet melodyką ich kompozycje przypominały wówczas raczej utwory King Crimson czy nawet Pink Floyd, a nie The Moody Blues. Słuchając The Harvest Years warto zwrócić uwagę na kompozycje takie, jak Dark Now Me Sky, She Said, The Poet/After The Day, Summer Soldier czy Moonwater. Oczywiście, singlowe przeboje (Early Morning, Brother Trush, I'm Over You) były prostymi piosenkami, lecz nie one pokazywały prawdziwe możliwości i ambicje BJH.

Jak na razie w wersji CD wydano jedynie drugi z wczesnych albumów zespołu, Once Again. Póki EMI nie zdecyduje się na publikację pozostałych, cieszmy się tą nad wyraz udaną kompilacją.

TOMASZ BEKSIŃSKI

Tylko Rock 4/91


Powrót