Deine Lakaien Kasmodiah

**** 1/2

Długo, bardzo długo czekaliśmy na tę płytę. Tymczasem z obozu Deine Lakaien docierały różne plotki. Podobno duet (podstawowy skład grupy stanowią Veljanov i Horn) nie współpracował ze sobą przez ostatnie dwa lata; każdy z panów realizował własny projekt. Można było nawet snuć apokaliptyczne domysły, że TEN GŁOS nie zaśpiewa już więcej nic tak pięknego jak Forest czy Love Me To The End, ani tak przejmującego chłodem jak As It Is (przez słuchaczy Trójki nazywany Winter's Coming). Czasowa separacja wychodzi jednak na dobre prawie wszystkim związkom, czego dowodem jest album Kasmodiah.

Z radością zauważyłem, że przedostatni rok naszego stulecia (tak! XXI wiek zacznie się dopiero w 2001 roku) obrodził całkiem niezłymi płytami. Lacrimosa, Type O Negative, Closterkeller, Abraxas, Fish... i Deine Lakaien. Znów mam kłopot ze znalezieniem odpowiednich słów. Wszystko, co mogę tu napisać, zabrzmi wtórnie i banalnie. Tymczasem nie jest to banalna płyta ani - tym bardziej - banalna muzyka. Veljanov i Horn postawili tym razem na nastrój i melodie. Jest to chyba najspójniejszy i najbardziej melodyjny zestaw utworów wyprodukowany przez Deine Lakaien. Nie ma tu zgrzytów i niekontrolowanych zabaw dźwiękami (no, może wyjątek stanowi kakofoniczny i śpiewany po niemiecku Lass Mich). Są tu utwory przebojowe (wśród nich prym wiedzie My Shadows, przywołujący nostalgiczne wspomnienie wieczorów w dyskotece na początku lat osiemdziesiątych), kilka przepięknych poetyckich pereł (The Game, Sometimes, Kasmodiah) i pełne smutku i zaangażowania pieśni (Return, Into My Arms, Try). Najbardziej ewidentnym nawiązaniem do tanecznych rytmów a la new romantic jest Kiss The Future - pobożne życzenie, żeby znów było jak w dawnej przyszłości (nie przypadkowo w tekście utworu znalazły się takie tytuły jak Fade To Grey, Lugosi Is Dead, Methods Of Dance, Upstairs At Eric's, Don't Go, Europe After The Rain, Ashes To Ashes oraz iluzje do "robienia Polaroidów" Japan). Całość trwa prawie godzinę. Było na co czekać. Jest się czym cieszyć. Starczy na długo.

Niezorientowanym pragnę przypomnieć, że Deine Lakaien to jak najbardziej współczesna formacja niemiecka, nagrywająca od prawie 10 lat. Przypomina poczciwe zelektryfikowane duety z początku lat osiemdziesiątych, jednak nie produkuje przebojów. W tej muzyce jest jakaś poetycka zaduma, a przejmująco smutny głos Veljanova potrafi poruszyć do głębi. Jeśli ktoś do chwili obecnej nie słyszał ani jednego nagrania, polecam najnowszy album. Posłuchacie i zakochacie się. Wówczas radzę sięgnąć po koncertowych CD Dark Star Tour. Miłość zamieni się w boskie uzależnienie.

Co uczyniłaś grze? Skończyła się zwycięstwem czy sromotną klęską? Dokąd odeszłaś, nim rosa przykryła poranek? Gra nie skończy się bez ciebie...

TOMASZ BEKSIŃSKI

Tylko Rock 12/1999


Powrót