****
Trudno
mówić o grupie Talk Talk, skoro za tą nazwą kryje się właściwie jedna
osoba, Mark Hollis - kompozytor, wokalista, dusza całego przedsięwzięcia.
Od 1984 roku głównym "wspólnikiem zbrodni" jest Tim Friese-Greene, producent
nagrań, kompozytor i pianista. Hollis przeszedł w ciągu minionych lat
długą i krętą drogę, wychodząc od muzyki pop daleko poza granice rocka.
Dla niektórych dawnych fanów twórczość Talk Talk przestała być zrozumiała
już w 1989 roku, kiedy pojawiła się czwarta płyta zespołu "Spirit Of Eden".
Najnowsza, "Laughing Stock", jest jej kontynuacją. Kto wie, czy nie lepszą.
"Laughing Stock" to zaproszenie do Raju. Z wszystkich sześciu kompozycji,
podobnie jak na "Spirit Of Eden" tworzących pewną całość, emanuje nastrój
religijnego uniesienia. Poetyckie teksty są wypowiedzią na temat Boga
i harmonii wszechświata. Trudna to i piękna muzyka, wymagająca wielkiego
skupienia, a także osłuchania. Amatorom dawnego Talk Talk, krzywiącym
się przy "Spirit Of Eden", nie polecam tej płyty. Natomiast zwolennicy
zespołów nagrywających dla 4AD, dusze zakochane w King Crimson, Van Der
Graaf Generator czy Pink Floyd oraz oddani fani Marka Hollisa powinni
OBOWIĄZKOWO ją kupić. Dużo czasu upłynie, zanim nauczymy się jej na pamięć
- ale nawet i wtedy nie straci ona nic ze swego piękna.
TOMASZ BEKSIŃSKI
Tylko Rock 12/1991