Steve Hackett The Tokyo Tapes


****

Koncerty zarejestrowane na tych dwóch kompaktach i kasecie video można śmiało nazwać koncertami marzeń. Jak zwykle, niestety, odbyły się daleko od Polski - 16 i 17 grudnia 1996 roku w Tokio w Japonii. Ci skośnoocy to mają szczęście! Brak mi słów. Ale cóż... cieszmy się tym, co mamy.

Steve Hackett (ogłupiałym przez rap przypominam, że ten gitarzysta grał kiedyś w takiej grupie o nazwie Genesis) postanowił zgotować fanom Wielkiej Muzyki niespodziankę i namówił do współpracy Johna Wettona (tak, tak, TEGO Johna Wettona, który niedawno wystąpił w Bydgoszczy i Krakowie, a kiedyś grał i śpiewał w grupach King Crimson, UK i Asia - żeby wymienić tylko najważniejsze), Iana McDonalda (współautora muzyki na piewszym albumie King Crimson, a potem pianistę Foreigner), oraz Chestera Thompsona (koncertowego perkusistę Genesis za kadencji Phila Collinsa). Składu dopełnił nadworny klawiszowiec Hacketta, Julian Colbeck.

Panowie wyszli na scenę w Tokio i zagrali wiązankę piorunującą: stare utwory Genesis i King Crimson, a także nowsze kompozycje Hacketta i Wettona. Czy ktokolwiek śnił kiedykolwiek o Karmazynowym Zamku z Wettonem w roli kustosza? Albo czy ktokolwiek wyobrażał go sobie śpiewającego klasykę Genesis? No tak, posiadacze niezbyt moim zdaniem przekonującej płyty Genesis Revisited. Ale być na takim koncercie...

Jest to możliwe (przynajmniej częściowo) dzięki kasecie wideo, wydanej w widescreenie (!!). Można ją włożyć do magnetowidu hi-fi, zgasić światło, włączyć duży prostokątny telewizor (nie radzę schodzić niżej 32-calowego ekranu)... i delektować się dźwiękiem i obrazem bez konieczności jechania do Tokio. Zaś na płycie są jeszcze dwa studyjne utwory instrumentalne Firewall i The Dealer, żeby też było warto ją kupić.

TOMASZ BEKSIŃSKI

Tylko Rock 8/1998


Powrót